Pierwsze dwa dni nie rozpieszczały nas pogodą. O ile pierwszy jeszcze był znośny i przez jego większą część jeździliśmy sobie i zwiedziliśmy, o tyle drugi był ulewny i zimny i nie za wiele dało się zrobić. :(
Za to udało mi się pozbierać kilka obserwacji, takich wniosków, które nasuwają się przyjezdnemu zaraz po przybyciu do tego kraju.
1. Miasteczka wyglądają dokładnie tak, jak w filmach. Przeważają niewielkie domy, co dodaje im przytulności. Prawie wszystkie są obłożone drewnianymi panelami, które przynajmiej mnie zawsze kojarzyły się z USA. Posesje oczywiście nie są ogrodzone, co może świadczyć o tym, że ludzie są bardzo ufni. Zresztą widać to po ich sposobie bycia i życia. Np.nasza gospodyni śpi na parterze przy otwartych na oścież oknach i od świata chroni ją tylko siatka na owady.
2. Tak,co drugi obywatel posiada wielkiego pick-upa (nasz pierwszy poranek w Ameryce polegał właśnie na przejażdżce takowym, w rytmie country - kwintesencji amerykańskości ciąg dalszy)
3.Tak, prawie przy każdym domu /na każdym domu wisi amerykańska flaga (na stałe), a oprócz tego, z racji niedawnego 4 Lipca wszędzie wiszą girlandy/kotyliony/cokolwiek, co ma w sobie biało -czerwono -niebieskie barwy. Oni są naprawdę dumni że swojego kraju!
Za to udało mi się pozbierać kilka obserwacji, takich wniosków, które nasuwają się przyjezdnemu zaraz po przybyciu do tego kraju.
1. Miasteczka wyglądają dokładnie tak, jak w filmach. Przeważają niewielkie domy, co dodaje im przytulności. Prawie wszystkie są obłożone drewnianymi panelami, które przynajmiej mnie zawsze kojarzyły się z USA. Posesje oczywiście nie są ogrodzone, co może świadczyć o tym, że ludzie są bardzo ufni. Zresztą widać to po ich sposobie bycia i życia. Np.nasza gospodyni śpi na parterze przy otwartych na oścież oknach i od świata chroni ją tylko siatka na owady.
2. Tak,co drugi obywatel posiada wielkiego pick-upa (nasz pierwszy poranek w Ameryce polegał właśnie na przejażdżce takowym, w rytmie country - kwintesencji amerykańskości ciąg dalszy)
3.Tak, prawie przy każdym domu /na każdym domu wisi amerykańska flaga (na stałe), a oprócz tego, z racji niedawnego 4 Lipca wszędzie wiszą girlandy/kotyliony/cokolwiek, co ma w sobie biało -czerwono -niebieskie barwy. Oni są naprawdę dumni że swojego kraju!
4.Tak, wszyscy mają takie same skrzynki pocztowe, otwierane z boku na taką mini dźwignię. Nie są zamykane na klucz (czyli jednak wszyscy sobie ufają) Wszystkie skrzynki stają przy drodze, bo posesje są często naprawdę spore. Jak widać niby takie same, ale jednak nie do końca :)
5. Tak, w radiu leci country.
6.Nie, nie są wcale tacy grubi jak wieść gminna głosi. Przynajmiej ci tutaj są najzupełniej normalni.
7.Ludzie są przemili. Naprawdę. Nawet mówią nam, nieznajomym, "dzień dobry" kiedy idziemy ulicą. Są niesamowicie serdeczni i otwarci, co widać przy codziennych czynnościach, jak np. robienie zakupów. Na początku nie ogarnialiśmy jeszcze nominałów monet (kwoty nie są na nich zapisane) i nikt nawet się nie zająknał,że może szybciej, że kolejka. Wszystko z uśmiechem i na luzie :)
8.Ludzie lubią jeść posiłki na mieście. Nie tylko obiady i kolacje, ale też śniadania. A nawet jak ich nie zjedzą poza domem, to przychodzą, biorą śniadanie z baru i idą je jeść do domu.
9.Tak, kawę można znaleźć w dzbanku i po zapłaceniu po prostu możesz sobie nalać już wcześniej przygotowaną kawę. (czytałam o tym i zawsze mnie to zastanawiało)
10. Można znaleźć czasami polskie akcenty ;)
To tyle z moich obserwacji "na pierwszy rzut oka". W następnym poście postaram się opisać, jak wygląda okolica,w której mieszkamy. :)
Komentarze
Prześlij komentarz