Przejdź do głównej zawartości

3.7 Living in Budapest

Postanowiłam poświęcić jeden post na opisanie życia w Budapeszcie. Hmm,o tym mieście można by było wiele mówić, tak więc od czego by tu zacząć...? Okej, jak wszyscy wiemy, Budapeszt jest stolicą i, zarazem, największym miastem Węgier. 
Formalnie stworzony został w latach 1872-73 z trzech połączonych ze sobą miast: Budy i Óbudy na prawym brzegu Dunaju (położone na wzgórzach)



oraz Pesztu – na lewym (część równinna). Obecny kształt terytorialny przybrał w roku 1950, gdy przyłączono do niego 23 okoliczne miejscowości, dzięki czemu obszar miasta zwiększył się 2,5 raza, zaś ludność – 1,5 raza. Dzisiejszy Budapeszt jest podzielony na 23 dzielnice z własnymi zarządami. Całym miastem zarządza Samorząd Stołeczny (Fővárosi Önkormányzat).
Budapeszt to jedna z najważniejszych metropolii Europy Środkowej a także 8. najludniejsze miasto wśród stolic Europy. Budapeszt jest miastem wielokulturowym. Możemy tu znaleźć dzielnice żydowskie, 
gdzie wciąż można spotkać tradycyjnie ubranych przedstawicieli Judaizmu. Najazdy tureckie, 
a wcześniej podboje Rzymian, pozostawiły w mieście widoczne ślady w postaci tureckich łaźni oraz ruin rzymskich amfiteatrów i miast. Wyobraźcie sobie,że z Waszego mieszkania w bloku macie widok na pozostałości areny,która była większa niż Koloseum! (tak jak tu!)
Spróbować wymienić wszystkie miejsca warte zobaczenia w Budapeszcie jest niemożliwe, tak więc wymienię tylko kilka,moim zdaniem, najpiękniejszych:
BASZTY RYBACKIE (dowiedz się wiecej)




WZGÓRZE ZAMKOWE (dowiedz się więcej)








BAZYLIKA ŚWIĘTEGO STEFANA (dowiedz się więcej)








GÓRA GELLERTA z hotelem GELLERT u podnóża (dowiedz się więcej)









Na górze lubi wiać!
WYSPA MAŁGORZATY (dowiedz się więcej)




PARLAMENT (dowiedz się więcej)



Węgry znane są także z term. W samym Budapeszcie jest ich ponad 10. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są baseny w budynkach i na zewnątrz, mają zjeżdzalnie i inne atrakcje dla mniejszych i baseny z wodą leczniczą dla starszych. Wraz z rodziną odwiedziłam w tym roku termy Palatinus, mieszczące się na Wyspie Małgorzaty.


Budapeszt należy do tych miast, które posiadają niesamowity artystyczny klimat. Można go wyczuć na każdym kroku. Zaczynając pięknych budynków:
































przez restauracje,bary i puby (w temacie klimatycznych knajp Węgrzy są mistrzami!):
















Dalej przez elementy architektoniczne na budynkach i słupach:
Na street art’cie kończąc











Jak to w wielku dużych miastach, praktycznie przez cały czas organizowane są koncerty i inne wydarzenia kulturalne. W tym roku udało mi się załapać na koncert Placido Domingo! I to przez zupełny przypadek! Koleżanka z kursu spytała mnie,czy nie miałabym ochoty pójść z nią następnego dnia na darmowy koncert. Myślałam,że się przesłyszałam! Pierwotnie koncert miał się odbyć na placu przed Bazyliką św. Stefana,ale pogoda się załamała i imprezę przeniesiono na kryty stadion. Czekając w kolejce do wejścia złapała nas prawdziwaa ulewa. Ale co tam ulewa, kiedy trafia się taka okazja! Nigdy bym nie przypuszczała,że będę siedzieć przemoczona do suchej nitki, na stadionie w Budpaeszcie i przez 3 godziny słuchać darmowego koncertu światowej sławy śpiewaka! A miejsca dostaliśmy cudowne-na płycie stadiony, blisko sceny *.* To się nazywa mieć szczęście!





Jeśli chodzi o system komunikacji, to Budapeszt posiada 4 duże dworce kolejowe (i wiele mniejszych), których można złapać pociągi międzynarodowe i te krajowe. 
Tutaj Dworzec Keleti (Wschodni):


Budapeszt posiada też bardzo dobrze zorganizowaną sieć autobusów i tramwajów. 







Bez żadnego problemu można dojechać szybko praktycznie w każde miejsce w mieście. Dosłownie. Dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą przejść się np. na Wzgórze Zamkowe na piechotę,czeka autobus (normalny,komunikacji miejskiej,nie wycieczkowy). Czasem lubię się nim przejechać, zwłaszcza zjechać o zachodzie słońca w stronę rzeki, bo widok jest bajkowy .... Autobus przejeżdża też całą Wyspę Małgorzaty. Tak więc, nawet zmęczeni turyści mogą obejrzeć wszystko co chcą,bez wynajmowania turystycznych busów :) 

Ale najważniejsze to w Budapeszcie jest metro! 



 









Aktualnie funkcjonują tam 4 linie:
  • pierwsza, żółta linia łączy Vörösmarty tér z Mexikói út (przebiega tylko przez Peszt);
  • druga, czerwona linia metra łączy Örs vezér tere we wschodnim Peszcie z Déli pályaudvar (Dworzec Południowy) w Budzie (na stacjach tej linii można znaleźć mini-wystawy!)
  • niebieska linia metra łączy Köbánya-Kispest z Újpest-Központ (jedynie po stronie peszteńskiej);
  • zielona linia metra łączy dworzec Keleti z dworcem Kelenföld (7,4 kilometra) 
Najnowsza linia została oddana do użytku w 2014 roku, a najstarsza w.... 1896! Przeczytałam kiedyś taką historię w jednym z przewodników, że pod koniec XIX wieku powoli wkraczały do miast tramwaje. Budapeszteńczycy stwierdzili,że będą one nieładnie się komponować z konnymi bryczkami,które wciąż były jednym z najpopularniejszych środków transportu. Co zrobili? Przenieśli sobie tramwaj pod ziemię! I tak powstało pierwsze metro! Uwierzcie mi, ta linia nie przypomina żadnej innej na świecie. Stacyjki są niewielkie,całe obłożone kafelkami, a pociągi krótkie,z malutkimi wagonikami. Jest nawet wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO! 
Nie można także zapominać o komunikacji wodnej!




Oraz o napędzie własnych nóg :P

Po mieście jeżdżą także taksówki,jakby pożyczone z Nowego Jorku :)

Warto także wspomnieć o polskich akcentach, na które co i rusz można się natknąć w mieście. 

A więc jest pomnik na pamiątkę zbrodni w lesie katyńskim, są tablice poświęcone polskim świętym. W tym roku natknęłam się także na wystawę poświęconą wydarzeniom roku 1956! 

Jest tu także polska parafia, do której zawsze chodzę na niedzielną mszę. Jest tam bardzo kameralnie,wręcz rodzinnie.Poza tym miło czasem usłyszeć ojczysty język :) No i jestem wielbicielką malowidła nad prezbiterium- Matka Boska Częstochowska, a po bokach dwa anioły niosące godła: Polski i Węgier.




I na koniec, Ladies and Gentelmens, pan Dunaj! (click!) Nie wiem,czy jest modry,ale na pewno jest piękny! A jeszcze piękniejsze są mosty na Dunaju!


























W Budapeszcie jest wszystko. Są wzgórza i jest równina. Jest historia i nowoczesność. Jest sztuka, jest kultura, teatr i kino. Jest wyspa w środku miasta, gdzie można odpocząć od zgiełku miasta.
Przyjedź sam i przekonaj się!












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

5.3 Garść końcowych przemyśleń

Słów kilka o Golem. Jest to miejsce typowo wczasowe. Wzdłuż plaży ciągnie się długi rząd hoteli, a przed nimi mozaika złożona z kolorowych parasoli. Przez kawałek miejscowości ciągnie się deptak. Mateusz powiedział:"Nie napisałaś wcześniej, że deptak jak w Kołobrzegu". Tak więc piszę o tym teraz. Wieczorem cała ta turystyczna masa wylega na ten deptak, prezentując swoją opaleniznę i ciuszki (dlaczego nikt mi nie powiedział, że na każdy wieczór muszę mieć inną sukienkę...?!). To miejsce, poza rolą wybiegu, pełni też rolę handlową. Po prawej i lewej stronie można znaleźć stragany z pamiątkami i jedzeniem, atrakcje z wesołych miasteczek typu strzelnica czy samochodziki. I te ludzkie pielgrzymki tak chodzą w te i we wte, najpierw deptakiem, a potem brzegiem morza - deptak na szczęście nie ciągnie się przez całą miejscowość - do naszego hotelu już nie dociera, tak więc wieczorami mogliśmy spokojnie posiedzieć ma tarasie, bez tych chmar ludzi paradujących przed naszym nosem.

2.6. Debrecen i piękne winnice Tokaju

Rozpoczynam zwiedzanie wschodu Węgier! W mój pierwszy dzień w Hajdudorog obudziłam się wypoczęta. Ach,co za cudny poranek na węgierskiej wsi! Cisza, spokój, słońce i świeże powietrze... Sounds perfect! Spokojnie, nie poganiana przez nikogo, poszłam coś zjeść. Zasiedliśmy z Levim w kuchni, która warta jest poświęcenia jej kilku słów, ponieważ jest lekko niestandardowa. Tata Leviego zajmuje się handlem starociami, jeździ po całym kraju, skupuje, sprzedaje, ale co ładniejsze drobiazgi zostają właśnie w kuchni. Ściany całe zawieszone są starymi łyżkami, dzbanuszkami,garnuszkami i innymi przedmiotami użytku codziennego. Całości dopełniają ręcznie tkane ściereczki i obrusiki,niektóre z motywami kwiatowymi, inne z wierszykami i przysłowiami. Cała kuchnia ma w sobie coś niesamowitego i nieuchwytnego. Odbicie przeszłości? Zapach folkloru? Radość życia bez pędu i pośpiechu? Wiem jedno. Czuję się tu świetnie. Jakby miasto i cała cywilizacja była lata świetlne stąd. Nie chodzi o to,że ludzie tu n

2.4. Balaton-czyli jak żyć w kraju bez morza?

I tak zostałam sama w Siófok. Siófok?Sama? Cofnijmy się do początku,czyli do 15 sierpnia. Wraz z Beatą i jej mamą pojechałyśmy pociągiem z dworca Deli do Siófok,czyli największego miasta na południowym wybrzeżu Balatonu. Wikipedia pisze o Balatonie tak: Balaton, Jezioro Błotne  – największe  jezioro   Węgier  i zarazem  Europy Środkowej , położone w południowo-zachodnich Węgrzech, na  Nizinie Panońskiej , u południowych podnóży  Lasu Bakońskiego , około 80 km od  Budapesztu . Powierzchnia 592 km² Wymiary 77 × 14 km Głębokość • średnia • maksymalna 3,2 m 12,2 m Wysokość  lustra 104 m n.p.m. Podróż trwała króciutko,bo tylko 1,5h.W międzyczasie omal nie doprowadziłyśmy konduktora do zawału naszymi polskimi legitymacjami.Wybałuszył oczy,ale nic nie powiedział.Dobrzy ci Węgrzy,litościwi dla bratanków. :) Po drodze przejeżdzałyśmy przez Szekesfehervar,czyli dawną stolicę kraju( dopisać do listy "do zobaczenia" na następną podróż!). Po ponad godzinie tory kolejowe prawi