Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

1.9.Home,sweet home

Wczoraj nie miałam głowy do pisania.Wylądowałyśmy w Warszawie o 21.15.Oto kilka zdjęć z podróży. 1-3.Jerez de la Frontera:najpierw z mamą jednej z Hiszpanek,a potem z naszymi Hiszpankami 4.gazeta w samolocie(artykuł o Krakowie) :P 5-10.lotnisko w Barcelonie,gdzie miałyśmy przesiadkę 11-15.reszta lotu i Okęcie :) Na dole link do naprawdę pięknej,klimatycznej piosenki :) Już we wtorek kolejny rozdział moich podróży! :) Fondo Flamenco-Que bonito

1.8. La noche de San Juan en la playa-czyli jak spędzić noc świętojańską w Hiszpanii

Zwyczaj obchodzenia nocy świętojańskiej,w Polsce odchodzi już do lamusa. Skakanie przez ognisko i puszczanie wianków na wodzie kojarzy się już tylko z ludowymi podaniami,a noc podczas której wiosna staje się latem,przechodzi u nas prawie niezauważenie. W Andaluzji ta noc jest jak najbardziej świętowana. Wszyscy jadą na plażę,aby przywitać lato. W zależności od miejsca są to występy na plaży,bądź siedzenie w gronie przyjaciół dookoła ogniska. W Puerto de Santa María praktykuje się tę drugą opcję. O godzinie 21.30 pojechałyśmy wraz z naszymi Hiszpankami i jej przyjaciółmi(w sumie 8 osób) pociągiem z Jerez do wyżej wymienionego miasteczka. Cały pociąg był zawalony ludźmi jadącymi w to samo miejsce i tak jak my,wiozącymi torby pełne jedzenia,picia,parasole plażowe,namioty i mnóstwo innych rzeczy. Następnie cała ta chmara udała się na przystanek autobusowy,aby złapać ostatni autobus na plażę(jest oddalona od stacji o ok.10km). Autobus nie raczył przyjechać(jak w taki dzień ostatni autobus

1.7.Weekend w Jerez i obalam mit o religijności Hiszpanów

Ten post będzie bardzo krótki,bo za wiele się nie działo.Weekend upłynął spokojnie. W sobotę udałyśmy się z Niną i naszymi Hiszpankami do baru z muzyką flamenco na żywo. Lubię flamenco,ale tym razem nie bardzo przypadł mi do gustu występ. Wieczorem odwiedziliśmy ten bar z bilardem,ten sam co we czwartek. Następnie poszłyśmy do nowo otwartego klubu,którego właścicielem jest przyjaciel ojca jednej z Hiszpanek. Wprowadził nas sam właściciel i postawił nam po drinku. Klub bardzo mi się spodobał-był urządzony w stylu klubów na plaży w egipskim kurorcie. W niedzielę poszłam do kościoła. I tutaj chciałabym obalić mit religijności Hiszpanów. Msza w niedzielę jest tylko jedna(w tygodniu co drugi dzień też tylko jedna). Malutki kościół jest wypełniony do połowy. Nie ma ministrantów ani organisty. Kiedyś myślałam,że hiszpańskie kościoły tętnią życiem.Niestety tak nie jest. Resztę dnia spędziłam z Niną,moją Hiszpanką i jej rodziną w ich domku przy plaży w Rocie,Costa Ballena. Zdjęcia: Sobota:

1.6.Pierwsze dni w Jerez i la abdicación de España en Brasil

We wtorek, po całodziennej podróży,"nasze" hiszpańskie rodziny odebrały nas ze stacji kolejowej i zabrały na pizzę do domu jednej z Hiszpanek. Na nowo muszę się przyzwyczajać do tego przedziwnego akcentu,w ktorym zjada się połowę liter w wyrazie.Zwłaszcza po akcencie madryckim,który jest pięknym,czystym,literackim hiszpańskim. W środę Hiszpanie postanowili zabrać nas na plażę. Pomimo że zapowiadało się na deszcz,pojechaliśmy na pociągiem do Puerto de Santa María. Całe niebo było w chmurach i wiał wiatr. Świetny dzień na plażowanie,serio. Siedziałam ubrana w koszulę flanelową i wciąż było mi zimno.Naprawdę nie rozumiałam naszych Hiszpanów,którzy poszli się kąpać w ,równie zimnym jak powietrze, oceanie. Trochę pogadałyśmy sobie z Niną,trochę posłuchałyśmy muzyki i zrobiłyśmy sobie dłuuugi spacer wzdłuż plaży,zbierając muszle. Słońce wyszło o godzinie 17,a ja od razu posmarowałam się pięćdziesiątką(chociaż zwykle nie używam tak silnego filtra).Po półtorej godzinie wlazłam pod p