Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

4.8 Nowy Jork- Dzień 4

Nie wiadomo kiedy, dwa tygodnie minęły jak mrugnięcie okiem. Jak to,to już wracamy?! Na szczęście samolot był dopiero o 22,co dawało nam praktycznie jeszcze jeden cały dzień na zwiedzanie. Rano, wraz z Vicky i Philem, pojechaliśmy do Nowego Jorku. Pociągi, jeżdżące po Long Island mają bardzo specyficzny rozkład jazdy. Musieliśmy złapać pociąg o 6.04, ponieważ następny był o 11.30... (pierwotnie mieliśmy jechać pociągiem o 7.28,ale przez przypadek zauważyliśmy, że jednak nie raczy on jechać we czwartki i piątki...). Aha, i bilety w ciągu tygodnia są droższe niż w weekendy (29$ w jedną stronę). To tak na marginesie... Bądź, co bądź, po średnio przespanej nocy, bo pakowanie i stresy przedpodróżowe, udało się dojechać do NYC. Na dziś plan był tylko jeden - absolutny symbol miasta (i państwa...?) Statua Wolności! Bilety mieliśmy kupione już wcześniej, co nie zmieniło faktu, że wejściówki do wnętrza samej Statuy były wyprzedane do września. Ale, jak to mówią, lepszy rydz niż nic, więc cieszy

4.7 Zdziwień ciąg dalszy

Z upływem czasu zaczęłam dostrzegać coraz to kolejne rzeczy,które mnie dziwiły,zachwycały i śmieszyły. 1. Ceny O matko,matko,matko. Mówili,że drogo.No,mówili. Ale człowiek,póki na własne oczy nie zobaczy,to nie uwierzy. Szczytem wszystkiego było,kiedy za zwykły chleb (powiedzmy,że zwykły- tutaj nie znają naszego chleba,więc jedliśmy tostowy lub coś a'la włoski/wiejski) i 6 bułek zapłaciliśmy 9$... A kolejną irytującą rzeczą jest to,że ceny są podane bez podatku. Niestety nie mam kalkulatora w głowie,ale to i tak by mi nie pomogło,bo różne przedmioty podlegają różnym stawkom. Tak więc za każdym razem suma do zapłacenia w kasie jest niespodzianką. 2.Będąc w temacie zakupów, tak, na plastikowe butelki też płaci się kaucję zwrotną. 3. Bilety ulgowe Jeśli chodzi o kupno biletów, to niestety raczej nie mogliśmy liczyć na żadne zniżki. Jeszcze czasami, w niektórych muzeach można był nabyć studenckie bilety, ale komunikacja miejska nie zna pojęcia "biletu ulgowego".

4.6 To jak to w końcu jest z tym Long Island?

Nadszedł moment, żeby opowiedzieć trochę o miejscu, w którym mieszkamy. Long Island jest naprawdę wyspą, która jest połączona z lądem mostem na wysokości Nowego Jorku. Tak więc,jak pisałam przy okazji wyjazdu na północ stanu, żeby wydostać się z wyspy, zawsze trzeba przejechać przez Miasto. Long Island kojarzone jest najczęściej z bogatymi mieszkańcami miasta, którzy przyjeżdżają tu na weekendy czy wakacje.  Dużą część zabudowy wyspy stanowią zatem domki letniskowe, właściwie same prywatne. W bezpośredniej bliskości oceanu można spotkać hotele, ale są one w mniejszości. Mieszkanie na Long Island zdecydowanie nie jest tanie. Vicky stwierdziła,że jest to jedno z najdroższych miejsc w całych Stanach! Nic więc dziwnego, że domy zaczynają się tutaj od 1.000.000$! I to nie rezydencje - zwykłe, małe domki z 3-4 pokojami bez specjalnego widoku z okien (nie no, dobra, to jednak jest dziwne...). Bądź co bądź, okolica jest przepiękna. Niewielkie domki i mnóstwo zieleni. Ruch jest stosunkowo mał