Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

3.8 Wsi spokojna,wsi wesoła,czyli wschodnie Węgry

Ostatnim etapem tegorocznej podróży były odwiedziny u Leviego. Nie wiedzieliśmy się 2 lata! Levi miesza we wschodniej części Węgier, w rejonie hajduckich wiosek i miasteczek. Najbliższe duże miasto,to oddalone o godzinę drogi Debrecen. To,że Węgrzy są gościnni,to już wiem nie od dzisiaj. Ale że aż tak gościnni... Levi i jego rodzina oddali do naszej dyspozycji cały dom, w którym niegdyś mieszkała ich babcia! Domek niewielki, ale bardzo przyjemny. Można w nim było odczuć prawdziwy klimat węgierskiej małej miejscowości. Nie da się tego klimatu sprecyzować,ale był tam,taki nie do opisania. Gościnność tych wspaniałych ludzi poszła jednak jeszcze dalej. Kiedy moja mama otworzyła lodówkę,żeby schłodzić napój, okazało się,że jest ona pełna jedzenie. Gospodarze zapatrzyli nas we wszystko-ser,masło,kiełbasy. Przynieśli warzywa i owoce z własnego ogrodu,a także kupili herbatę i kawę. Zatkało nas... Przez te 3 dni,które tam spędziliśmy,otrzymaliśmy z ich strony tyle bezinteresownej życzliwo

3.7 Living in Budapest

Postanowiłam poświęcić jeden post na opisanie życia w Budapeszcie. Hmm,o tym mieście można by było wiele mówić, tak więc od czego by tu zacząć...? Okej, jak wszyscy wiemy, Budapeszt jest stolicą i, zarazem, największym miastem Węgier.  

3.6 Nie śpimy, zwiedzamy!

Na kursie zwiedzaliśmy naprawdę sporo. W tym poście chciałabym się podzielić zdjęciami z trzech,bardzo ciekawych miejsc. Pierwszym z nich jest budapesztańskie Muzeum Narodowe,położone przy tej samej ulicy co uniwersytet. Wystawa stała to po historia Węgier "w pigułce",czyli od prehistorii do upadku komunizmu. Pani przewodnik przechodziła z sali do sali z zawrotną prędkością, więc ja wlekłam się gdzieś z tyłu wycieczki,pragnąc zobaczyć wszystko... Nie mniej jednak,zobczyłam wszystko co chciałam,w tym prawdziwy fortepian Beethovena *.*. Nie starczyło mi jedynie czasu,by zobaczyć wystawę czasową,poświęconą powstaniu z 1956 roku, ale udało mi się tam wrócić innego dnia (zdjęć,niestety,nie można było tam robić :( ). 

3.5 Balaton Day!

Ostatnio nie miałam w ogóle czasu,żeby napisać cokolwiek. Nauka mnie pochłonęła.:D Czas wrocić jednak do wydarzeń z ubiegłej soboty. Jako że w weekendy nie mamy zajęć na uczelni, w planach są wycieczki. Nie inaczej było w ostatni weekend- zaplanowano dla nas całodzienną wycieczkę nad Balaton! I to w dodatku na tę część wybrzeża,na której jeszcze nie byłam,ale bardzo chciałam pojechać!

3.4 University life

  Teczka powitalna ! Jako że mój kurs właśnie dobiegł końca,czas na podsumowanie mojego ˇ"studenckiego życia" na ELTE.

3.3 Nigdy nie będę za stara na zoo!

W niedzielę (do soboty jeszcze wrócę w innym poście) jedyną rzeczą zaplanowaną przez uniwersytet,była wycieczka do miejskiego ogrodu zoologicznego,czyli po prostu do zoo! Zastanawiałam się przez chwilę nad pojściem,ponieważ bilety nie należały do najtańszych( chyba taka już domena zoo),bo ulgowy bilet to koszt rzędu 30 zł... Po krótkim namyśle zadecydowałam jednak,że z racji tego,że ostatni raz byłam w zoo jako czternastolatka,czas powtórzyć tę przyjemność! Budapesztańskie zoo obchodzi w tym roku 150 lecie. Jak się dowiedziałam, jest drugim najstarszym w Europie ( po austriackim) ogrodem zoologicznym. Mieści się w Varosliget,czyli lasku miejskim i zajmuje naprawdę sporą powierzchnię. Zoo zachwyciło mnie już na samym wejściu przepiękną bramą. Najbardziej zaskoczyło mnie całe przestrzenne rozplanowanie zoo. Całość jest podzielona na kontynenty, a nie ,jak na ogół, na płazy,gady,ptaki itp. ( przynajmniej ja w takich zoo bywałam wcześniej). Tak więc można zobaczyć koło siebie zw

3.2 Rejs po Dunaju ❤

W środę, po zajęciach, całą grupą wraz z opiekunami, udaliśmy się nas Dunaj. Ciekawym jest fakt, że w Budapeszcie w skład komunikacji miejskiej wchodzi także tramwaj wodny! I w dodatku praktycznie niczym się nie różni od statków wycieczkowych, które kosztują milion pięćset sto dziewięćset euro! Oznacza to,że posiadając zwykły bilet autobusowy można sobie zafundować półtoragodzinny rejs statkiem!  Że też ja się o tym dowiedziałam dopiero za 5(!) razem, kiedy tutaj jestem... No cóż, lepiej późno niż wcale :) Rejs był niesamowite przyjemny. Słoneczko, wiaterek i oczywiście, najpiękniejsze widoki ever. Mosty, mosty i jeszcze raz mosty. Czy ten widok nigdy mi się nie znudzi...? Raczej nie. 😂 Podzielę się tutaj kilkoma zdjęciami, które pewnie nie oddadzą w pełni urody tego miejsca, ale może chociaż trochę nakreślą sytuację. Rejs zakończył się na północy Budapesztu, w 3 dzielnicy, prawie za miastem. Wysiedliśmy ze statku, a tam najpraw